Nie wiem czy już o tym wiecie,ale Harry był moim przyjacielem od przedszkola. Stracił rodziców w wieku 3 lat i od tamtej pory mieszkał z nami, ponieważ nikt z jego rodziny się nim nie interesował. Gdy miałam 13 lat zawalił mi się mój świat. Dowiedziałam się,że moi rodzice nie żyją. Wtedy przy mnie był Harry. Chociaż był w szoku zaopiekował się mną i sprawił, że znów poczułam się bezpieczna. Nie chcieliśmy wylądować w domu dziecka więc Harry wpadł na pomysł byśmy zamieszkali w domku jego rodziców, w którym kiedyś bawiliśmy się.Może i byliśmy młodzi, ale byliśmy bardzo zaradni. Harry i ja pracowaliśmy po szkole.Jak na swój wiek byliśmy bardzo dojrzali. Z pieniędzy zarobionych starczało nam na jedzenie, opłacanie rachunków i na ubrania. Byliśmy z siebie dumni, że tak dobrze dajemy sobie rade.Gdy skończyłam gimnazjum zaczęłam chodzić Nathan'em. Było nam razem dobrze do czasu gdy Nathan mnie zdradził. Byłam roztrzęsiona nie chciałam chodzić na zajęcia do liceum. Wtedy Harry przyszedł do mnie i postawił mnie na nogi. Sprawił, że pierwszy raz od pewnego czasu się uśmiechnęłam, a czasem zaśmiałam z jego głupich żartów.Pamiętam jak rano wylał na mnie wiaderko zimnej wody. Jemu było bardzo do śmiechu mi już nie koniecznie.Ni z gruszki ni z pietruszki zaczęliśmy się całować. Już każdy się domyśla co się później stało. Nie lubię o tym opowiadać nie dlatego,że się tego wstydzę, ale dlatego,że gdy przebudziłam się rano jego już nie było. I jak ja się poczułam? Jak sponiewierana szmata. Byłam załamana. I wtedy zaczęłam się ciąć. Najpierw niewinnie po jednej kresce dziennie . To było tak jakby ukojenie bólu jakiego nie mogłam wyrazić w słowach. Moje cierpienie było po prostu nie do opisania. Zaczęłam dużo imprezować,a na imprezach zażywałam dużą ilość alkoholu czy narkotyków. Powoli staczałam się na dno i wtedy z pomocą ruszyła Rose, nie Harry.
I ta myśl mnie dobijała. To on zawsze mnie wyciągał mnie z trudnych sytuacji, a teraz on sprawił,że się w niej znalazłam. Pewnego razu gdy pocięłam się Rose wpadła w szał. Zaczęła wyrzucać wszystkie moje rzeczy. Gdy znalazła to czego szukała zaczęła klnąc na Harrego . Powiedziała ze jak tylko go spotka to go zabije. Wzięła żyletki i wyrzuciła je do kosza naszych sąsiadów. Wtedy postanowiłam dla niej skończyć z tnieciem się. Skończyłam liceum i z pomocą finansowa rodziców Rose poszłam na studia. Musiałam pójść na te imprezę? Dzięki niej już nic nie będzie takie same on znowu jest w moim życiu. Nie będę płakać,bo wiem ze nie warto...
==============================================
No hej ;)))
Nazywam się Wiktoria i jestem nowa autorką bloga i razem z Nikolą będziemy prowadzić tego bloga.... ;)
piątek, 18 lipca 2014
poniedziałek, 14 lipca 2014
Rozdział 1
Cześć jestem Victoria . Mam 19 lat . Mieszkam razem z moją przyjaciółką Rose . Pewnie zastanawiacie się czy mam chłopaka . Otóż nie . Na razie nie chcę o tym opowiadać ale mogę Was zapewnić że wkrótce się dowiecie .
- Wyjdziesz kiedyś z tej łazienki ?! - zapytała Katy
-Chwilkę - odpowiedziałam i nałożyłam ostatnią warstwę makijażu . Byłam już gotowa i wyszłam z łazienki .
- Boże dziewczyno jaka Ty jesteś śliczna ! - podbiegła do mnie moja przyjaciółka .
- Dzięki , Ty też -Wsiadłyśmy do auta i podjechałyśmy pod klub .W tle słychać było głośną muzykę . Kat ciągnęła mnie przez tłum spoconych ludzi aż do stolika z czterema chłopakami . Prawie każdy z nich miał na swoich kolanach dziewczynę .
- Hej , to moja przyjaciółka Vic .
- Re ?! - zapytał bru... Louis ?!
- Lou ?! - rzucił się żeby mnie przytulić - Proszę powiedz że nie ma tu Harry'ego ?!
- Obawiam się że właśnie tu idzie - Bez chwili namysłu zaczęłam uciekać . Nie wiedziałam dokładnie z której strony nadjedzie ale starałam się kierować w stronę drzwi wyjściowych . Moją ucieczkę przerwał jakiś chłopak . Podniosłam głowę i zobaczyłam te jego zielone oczy .
- Przep... Victoria ?! - O Boże . Znowu zaczęłam uciekać . Ale gdy opuściłam lokal ktoś złapał mnie za rękę
- Proszę poczekaj .
- Nie , puść mnie - szarpałam się. Za nic nie chciał odpuścić .Szarpałam się jeszcze przez chwilę ale w końcu zrozumiałam że z nim nie wygram . Spuściłam głowę i czekałam jak coś powie
- Odwiozę Cię - powiedział i nie mal siłą zaciągną mnie do auta
- Czemu nie protestujesz - cisza
- Vic
- Vic !
- Co ?!
- Zadałem pytanie !
- A ja nie mam najmniejszej ochoty na nie odpowiadać ! - cisza
- Podasz adres ?
- Słoneczna 69 - zaśmiał się . Czy to takie śmieszne ?!
- Czemu jesteś na mnie zła ?!
- A jaka mam być Harry ?! Najpierw mnie wyruchałeś , później uciekłeś a teraz się jeszcze pytasz czemu jestem na Ciebie zła . Ha - ha , wiesz co Harry ? Śmieszny jesteś
-Ja wcale nie uciekłem !
- Tak ? To czemu nie odbierałeś ode mnie telefonów ? Czemu nie zostawiłeś żadnej wiadomości ?! Wiesz co ? Zepsułeś wszystko ! - Byliśmy już pod moim domem . Szybko wysiadłam . - Dzięki - powiedziałam . Nie wiem za co konkretnie dziękowałam . Za kłótnie czy za podwózkę . Chyba za obydwa .Podeszłam do drzwi i zaczęłam je otwierać . Nagle Harry odwrócił mnie , przycisnął do ściany i zaczął całować . Odpychałam go ale był za silny Nasze języczki w końcu zaczęły toczyć wielką bitwę
-Nie myśl że znowu Ci tak łatwo zaufam
- Wyjdziesz kiedyś z tej łazienki ?! - zapytała Katy
-Chwilkę - odpowiedziałam i nałożyłam ostatnią warstwę makijażu . Byłam już gotowa i wyszłam z łazienki .
- Boże dziewczyno jaka Ty jesteś śliczna ! - podbiegła do mnie moja przyjaciółka .
- Dzięki , Ty też -Wsiadłyśmy do auta i podjechałyśmy pod klub .W tle słychać było głośną muzykę . Kat ciągnęła mnie przez tłum spoconych ludzi aż do stolika z czterema chłopakami . Prawie każdy z nich miał na swoich kolanach dziewczynę .
- Hej , to moja przyjaciółka Vic .
- Re ?! - zapytał bru... Louis ?!
- Lou ?! - rzucił się żeby mnie przytulić - Proszę powiedz że nie ma tu Harry'ego ?!
- Obawiam się że właśnie tu idzie - Bez chwili namysłu zaczęłam uciekać . Nie wiedziałam dokładnie z której strony nadjedzie ale starałam się kierować w stronę drzwi wyjściowych . Moją ucieczkę przerwał jakiś chłopak . Podniosłam głowę i zobaczyłam te jego zielone oczy .
- Przep... Victoria ?! - O Boże . Znowu zaczęłam uciekać . Ale gdy opuściłam lokal ktoś złapał mnie za rękę
- Proszę poczekaj .
- Nie , puść mnie - szarpałam się. Za nic nie chciał odpuścić .Szarpałam się jeszcze przez chwilę ale w końcu zrozumiałam że z nim nie wygram . Spuściłam głowę i czekałam jak coś powie
- Odwiozę Cię - powiedział i nie mal siłą zaciągną mnie do auta
- Czemu nie protestujesz - cisza
- Vic
- Vic !
- Co ?!
- Zadałem pytanie !
- A ja nie mam najmniejszej ochoty na nie odpowiadać ! - cisza
- Podasz adres ?
- Słoneczna 69 - zaśmiał się . Czy to takie śmieszne ?!
- Czemu jesteś na mnie zła ?!
- A jaka mam być Harry ?! Najpierw mnie wyruchałeś , później uciekłeś a teraz się jeszcze pytasz czemu jestem na Ciebie zła . Ha - ha , wiesz co Harry ? Śmieszny jesteś
-Ja wcale nie uciekłem !
- Tak ? To czemu nie odbierałeś ode mnie telefonów ? Czemu nie zostawiłeś żadnej wiadomości ?! Wiesz co ? Zepsułeś wszystko ! - Byliśmy już pod moim domem . Szybko wysiadłam . - Dzięki - powiedziałam . Nie wiem za co konkretnie dziękowałam . Za kłótnie czy za podwózkę . Chyba za obydwa .Podeszłam do drzwi i zaczęłam je otwierać . Nagle Harry odwrócił mnie , przycisnął do ściany i zaczął całować . Odpychałam go ale był za silny Nasze języczki w końcu zaczęły toczyć wielką bitwę
-Nie myśl że znowu Ci tak łatwo zaufam
niedziela, 13 lipca 2014
Heej
Heej Misiaki <3
Jutro dodam 1 rozdział . Mam nadzieję że spodoba Wam się mój blog i że będziecie go komentować . Do jutra <3 <3 <3
Jutro dodam 1 rozdział . Mam nadzieję że spodoba Wam się mój blog i że będziecie go komentować . Do jutra <3 <3 <3
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)